Nie separatystów rosyjskich, nie kolumnę BUK-ów jadących na stanowiska, nie agentów rosyjskich przekradających sie przez granicę, nie. Ukraińcy ostrzelali polskie terytorium, miejscowość Jaksmanice leżącą przy granicy z Ukrainą. Aż dziw że nikt nie zginął, bo zostały ostrzelane prywatne budynki. I co zrobiła Polska? Ano nic nie zrobiła, ustami rzeczniczki Bieszczadskiego Oddziału Straży Granicznej wytłumaczyła głupim Polakom, że jak Ukraińcy ćwiczą to pociski latają gdzie popadnie. Polska z pełnym zrozumieniem podchodzi do prawa Ukraińców do ćwiczeń ostrą amunicją na granicy z Polską. Sądze nawet, że Ukraińcy nie wiedzą że tam jest granica więc tak jakby ćwiczyli u siebie.
Polska powinna dozbroić Ukraińców, sprzedać lub dać im broń, kamizelki, hełmy, będa mieli łatwiej gdy ćwiczenia urządzą juz po polskiej stronie. Zapowiadają się ponownie łuny w Bieszczadach. Tym razem Polska z pełnym zrozumieniem odniesie się do aspiracji Ukraińców i żadnej Akcji Wisła nie będzie.
Polska straż graniczna na wieść o ćwiczeniach Ukraińców wycofała sie na bezpieczną odległość. To Ukraińcy określą jak ta bezpieczna odległość jest. Polaków czeka jeszcze wiele cierpień, Polska przecież istnieje tylko teoretycznie, ten incydent nadgraniczny to tylko potwierdza.
Komentarze