Jakoś bez echa przeszła informacja że Czesi, poprzez liczne kontrole blokują polską żywność na swoim rynku. Obecnie jest już propagowana informacja, że jest jakaś wojna handlowa polsko-czeska, czyli tłumacząc to na polski, wina leży po obu stronach. Polityczna poprawność w postkomuszych mediach w Polsce wzięła górę, bo ja jakoś nie słyszałem ani nie czytałem żeby czeską żywność zatrzymywano na granicy, ani żeby były jakieś restrykcje wobec produktów czeskich.
O co więc chodzi? Jak zwykle o pieniądze, Czesi jako naród pragmatyczny, dbający o swój interes narodowy, uważają że polskiej żywności na ich rynku jest za dużo. Idealistom lewackim, wierzącym w wilcze prawa rynku globalnego wydaje się że towar lepszy wypiera gorszy, tak jak z pieniądzem. Jeśli z pieniądzem to jest prawda, nic dziwnego że I RP zbankrutowała, to do obrotu towarowego ma się nijak, bo nawet na tak rozhermatyzowanym rynku jak unijny, można blokowac z powodzeniem i za zgodą komisji europejskich dowolne produkty. Właśnie to czynią Czesi. Czy ktoś im powie złe słowo? obsztorcuje? Skrytykuje? E tam, polski minister, od tych co na niego głosują skreslają podwójnie uważa że nic sie nie stało, Polacy, nic się nie stało!!!
Czy słyszał ktoś żeby zepsute mięso z Danii lub Szwecji zablokowano na polskiej granicy? Żeby blokowano zepsute cytrusy z Hiszpanii? nafaszerowane antybiotykami półtusze wieprzowiny z Niemiec? W świecie wiedzą, że w Polsce można wszystko sprzedać, a jak się nie sprzeda to i tak pójdzie to w koszty handlu działającego na polskim rynku, czyli w koszty jednak Polaków. Nie dziwmy się że zachodnie koncerny handlowe odnotowują stałe i dotkliwe straty w Polsce, w najlepszym rozrachunku nie wykazują zysków, bo w polsce znajdują kres największe buble dostępne w globalbym handlu, to wszystko co gdzieś nie idzie, jest ładowane na polski rynek poprzez sieci handlowe już wszystkich państw UE. Czy kogoś to w Polsce interesuje? Te setki tysięcy urzędników, zatrudnionych w urzędach za pieniądze podatników myśli tylko o tym jak ograbić polskich przedsiębiorców i jak niedopuścić Kaczyńskiego do władzy/