Był taki film, tytuł taki albo podobny, nie ma to specjalnego znaczenia. W tych filmach o mścicielach bandytami są biali, Indianie są sprawiedliwi a Meksykanie są mściwi i chodzą z maczetami.
W tamtych ciepłych krajach maczeta jest niezbędna do życia i przeżycia dla prawdziwego macho. Służy do karczowania zarośli, ścinania kukyrydzy i innych roślin jadalnych, równiez do uboju i szlachtowania upolowanych krów białego ranczera.
Okazuje się że w Belgii maczeta jest ogónie dostępnym narzędziem do karczowania zarośli, jest niezbędna w pracach w polu i zagrodzie. Niezbędna jest również dla arabskiego imigranta żeby mógł za jej pomocą wyrazić zaniepokojenie związane z przemoca policji, oraz obecnościa niewiernych na ulicach. Maczetę, jak to bywa w państwie dobrobytu, można kupić w każdym sklepie z narzędziami i można ją nosić przy sobie. Jest ona nieodzowna przy przedzieraniu się przez dżunglę miejską gnusnego zachodu. Tybylcy juz nawet nie zwracają uwiagi, że ktoś niesie maczetę, wiedzą przecież że dla Araba jest ona niezbędna.
Pytam się wieć dlaczego? W Belgii policjantki (?) chciały zrewidować arabskiego mena (?) Nic dziwnego że poczuł się obrażony i zaczął maczetą wywijać. Został zastrzelony ale nieprawidłowo bo powinien być tylko obezwładniony. Tenże arabski men miał nakaz opuszczenia Belgii, co ustaliła skrupulatna belgijska policja, a tu proszę, zostanie w belgijskiej ziemi na zawsze. Może też rodzina dostanie sowite zadośćuczynienie i zdoła wychować kolejnego arabskiego mena.
