Ale płonąca część Paryża to nie cały Paryż, jest to takie ubogacenie nudnego Paryża sprzed lat, tych lat jak przestały działać Pigalle, Montmartre, gdy Paryż z centrum kulturowego świata zachodniego stoczył się do pipidówki, wyczyny muzułmanów stały się wizytówką Paryża przyciągającą turystów z całego świata. Płonące samochody i zamieszki uliczne stały się stałym elementem kulturowym takim jak katedra Notre Dam czy Luwr.
Paryż to też nie cała Francja, chociaż w Marsylii i w regionie przewaga Arabów jest już widoczna i patrzcie, tam nie płoną samochody ani nie ma zamieszek bo władze trzymają muzułmanie, jeszcze kontrolowaną przez rząd jak przystało na całkowicie scentralizowane państwo, muzułmanie są cierpliwi, Krok po kroku zabierają tam przestrzeń życiową białego człowieka.
Jest jeszcze prowincja Prowansja, Gaskonia, Bretania, Lotaryngia, dolina Loary, jak na razie nie dotarło tam multi-kulti i dlatego Francja jest nadal piękna, da się tam żyć jak ma się pieniądze. Bardzo lubią osiedlać się we Francji sfrustrowani Angole, w poszukiwaniu słońca, piękna, ale na ich miejscu nie wyzbywał bym sie posiadłości w Anglii, bo nie będzie gdzie wracać gdy sprawy potocz ą się w złym kierunku.
Wbrew przepowiedniom, Francja jeszcze długie lata pozostanie piękną krainą, w której warto żyć, tylko więcej samochodów będzie płonąć w Paryżu, jeszcze więcej wojska będzie na ulicach Paryża, jeszcze bardziej będą zaostrzane prawa stanu wyjątkowego. Patrząc na dokonania kina francuskiego można powiedzieć, że Francja już się pogodziła że jest krajem dwu-narodowym, w którym Arabowie będą mieli coraz więcej do powiedzenia.
Komentarze