Wielkie aj waj podniosło się gdy Mark Denker instruował co i jak mają pisać polscy dziennikarze zatrudnieni w mediach Springera. A przecież w niemieckich mediach to co ogłosił Denker jest normą bez specjalnych instrukcji. Dojczland, Dojczland, reszta się nie liczy. No nie zupełnie, liczy się również Rosja. Obojętnie jaka by nie była, Rosja jest jedynym krajem który rozumie niemiecką duszę. Albo odwrotnie, to Niemcy, elity niemieckie rozumieją rosyjską, sowiecką, komunistyczną duszę. Tam instrukcji nie trzeba, dziennikarze niemieccy, twórcy, reżyserzy wątków historycznych wiedzą jak przedstawić Rosję, obojętnie jaką. Trzeba ją przedstawić jako wielką.
Discovery, chyba wszyscy wiedzą co to za stacja, ma polską edycję na canal+, różne historyczne rzeczy przypominają w duchu imperializmu zachodnioeuropejskiego. Przechodzą samych siebie zamieszczając na antenie skecz pod tytułem "pokolenie transformacji", produkcja Niemcy 2016, tytuł:upadek CCCP. Takiego zakłamania jak w tej produkcji trzeba szukać ze świecą, niespotykane.
Zaczęto od historii Armii sowieckiej i Lenina, jak na Niemców przystało, ani słowem że Lenina w Rosji ulokowały kajzerowskie jeszcze Niemcy, potem też było ciekawie bo przypomniano 5 lat wojowania z sowietami białych generałów, a ani jednego słowa o tym że pochód sowieckiej armii do kolebki komunizmu czyli do Niemiec zatrzymał Piłsudski pod Warszawą.
Kolejne zdziwienie, opis zbrodni towarzysza Stalina, nazywanego w dokumencie "żelazny Stalin", nie wspomniano o głodzie na Ukrainie, kiedy z głodu zmarło ok 6 mln Ukraińców, a w tym pewno wielu Polaków. Była to największa do tamtego czasu eksterminacja narodu, eksterminacja jakiej świat nie widział. Niegodna jednak do wspomnienia przez towarzyszy niemieckich.
Kolejne zdziwienie, pakt Ribbentrop - Mołotow, owszem wspomniany, ale tylko z uwagi na to że na jego mocy sowieci zajęli republiki nadbałtyckie. Ani słowa o wojnie którą sowieci do spółki z Niemcami wywołali, ani słowa o tym że to Polska była w pierwszym rzędzie ofiarą tego paktu i to że niemcy z rosją paktowali przeciwko Polsce, a ta nadbałtyka to odprysk nic nie znaczący.
Czegoż się można spodziewać po tych durnych niemieckich łbach? Na pewno nie tego że będą chcieli przedstawiać historię w sposób obiektywny. Nie wspomniano oczywiście że zjednoczenie Niemiec mogło nastąpić tylko pod warunkiem uznania granicy polskiej na Odrze i Nysie jako nienaruszalnej i ostatecznej. Niemieckim historykom przez gardło to nie przejdzie, natomiast rozpływanie się nad dobrocią Gorbaczowa? Do dzisiaj uważają go za swojego.
Zdziwienie budzi powołanie na komentatora rozpadu sowieckiego imperium Balcerowicza. Chyba każdy pamięta że Balcerowicz był sekretarzem PZPR na Uniwersytecie Warszawskim. Wiernie służył sowieckiej Rosji do czasu gdy go Mazowiecki nie wyciągnął i zlecił mu likwidację polskiego przemysłu. Według niemieckich towarzyszy innej opozycji wobec imperium sowieckiego w Polsce nie było, przecież innej opozycji w Polsce nie było oprócz partyjniaków i sługusów SB, TW różnej maści. A inni to oczywiście polscy nacjonaliści. Mówienie w tym kontekście że Polska to był:"wesoły barak" sowieckiego imperium jest nie na miejscu. Elity tamtego czasu na pewno nie były polskie. Był to ordynarny import te wschodu, i wcale nie Polaków których carat i komuna z upodobaniem wywoziła na Sybir, ale sprawdzonych towarzyszy, komunistów z przekonania, którzy z nakazu Stalina stali się Polakami.
Ani słowem nie wspomniano o agresji putinowskiej Rosji na Ukrainę, jakoś w ogóle nie wspomniano o Ukrainie, a przecież upadek imperium sowieckiego jest w pierwszej kolejności związany z odłączeniem się Ukrainy od Rosji. Tego Niemcy nie wybaczą Ukraińcom, że w zasadzie to oni doprowadzili do obecnego stanu upadku Rosji.
Nie oglądajcie tego dokumentu, ci co pamiętają będą wściekli, ci młodsi będą zindoktrynowali.
